Niby wszystko drożeje, my coraz to mniej zarabiamy, a jednak kiedy nadchodzi Wigilia czy urodziny to nie wiemy jaki prezent komuś zrobić, bo prawie wszystko już MA (chodzi mi tutaj głównie o dzieci).
Będąc dzieckiem na szczęście nie miałam wszystkiego co chciałam. Wtedy może trochę nad tym ubolewałam, że np. rodzice nie kupili mi nowej zabawki, bo była za droga, ale za to nauczyłam się, że kiedy już coś się dostanie to bardzo szanuje się ten prezent i co najważniejsze, że rzeczy materialne całkowitego szczęścia Ci nie dadzą. Mogą jedynie na chwilę Cie zadowolić, ale prędzej czy później będą leżały na półce i zostaną zapomniane.
Bez wątpienia uważam, że bycie jest ważniejsze od posiadania, ponieważ mając milion ubrań, duże mieszkanie, najdroższy samochód czy najnowszy telefon, bez miłości, rodziny, przyjaciół nie bylibyśmy szczęśliwi. Nie mówię, że bez pieniędzy, dachu nad głową, ale z bliskimi by było cudownie. Chodzi mi po prostu o pewien umiar w posiadaniu, żeby nie zapomnieć o tych wartościach i osobach, które są ważne.
śliczny sweterek :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz♥
Wiesz, napisałaś wszystko w taki sposób, że skłoniłaś mnie do refleksji. Na święta chciałabym dostać Iphone 6, ale czy to znaczy, że jestem rozpieszczana? Nie, ponieważ, żeby go dostać oszczędzam kasę od wakacji, żeby się dołożyć do tego prezentu. Nie dostaję wszystkiego co chcę, ale boję się, że coraz bardziej liczą się dla mnie rzeczy materialne, a tego za wszelką cenę nie chcę...
OdpowiedzUsuń+Naprawdę świetny post :)